Nowy Rok Liliana zaczęła od pochłonięcia wielkiej porcji spaghetti (makaron z sosem z pieczonej cukinii z indykiem i pestkami słonecznika). I nie byłoby w tym nic dziwnego, bo trafił nam się mały smakosz, ale ostatni czas żyłą wyłącznie piersią mamy gardząc czymkolwiek innym.
Pierwszy raz Młoda dostała spaghetti. Młoda była zafascynowana i zaintrygowana długim makaronem. Wciągała go w całości, nitka po nitce jak w Zakochanym kundlu:)) Ostatecznie makaron został podzielony na mniejsze kawałki, a do miski ciągle trzeba było dokładać nowe porcje. Już nawet przebrana w strój nocny przyszła sprawdzić czy coś nie zostało w misce:))
Jest nadzieja, że po buncie na wszelkie jedzenie coś się ruszy.
A wczoraj nasz nocny duszek o godz. 22 nie chcąc spać wciągnął cała gruszkę:))))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Prześlij komentarz