MAŁE WIELKIE KROKI

środa, 14 stycznia 2015

Cudownie jest patrzeć jak Liliana się rozwija. Codziennie uczy się czegoś nowego, codziennie mnie czymś zaskakuje. A to nauczyła się naśladować nowe zwierzątko, a to wyrzuca śmieci do kosza, albo coś wyczyści szmatką. W sobotę przyniosła mi buty i kurtkę i kazała się ubrać. Musiałam się zebrać w 2 minuty i wyjść z moim spragnionym spaceru dzieckiem. W niedzielę przy zmianie pieluchy sama sobie zmoczyła wacik i podtarła pupę. Jak zbyt długo nie podaje śniadania podchodzi do fotelika i woła mama memem.
Ale ostatnio najbardziej lubię patrzeć jak szybko uczy się chodzić i jaką sprawia jej to frajdę.
Zaczęliśmy od kilku kroczków przed 1 urodzinami. Raczej przypadkowe, nieśmiałe, niepewne. Ale z każdym dniem dochodziły kolejne kroki i odwaga w ich stawianiu. Najpierw były dwa kroczki, potem trzy, pięć i osiem. Dzwoniłam do Karola z newsami: Przeszła sama od komody do słupa. Albo: przeszła sama od krzesła do choinki. Albo wiesz co się dziś stało? Odkurzam. Odwracam się, a Młoda maszeruje sobie przez środek pokoju. Hehe taka rodzicielska duma, choć ogólnie nie rozumiem ciśnienia, że dziecko skończyło rok i powinno już chodzić. Bo niby w czym  chodzenie jest lepsze od chodzenia za ręce czy raczkowania. Każdy kogo spotykamy pyta: ile ma miesięcy? Kiedy słyszą, ze rok pytają czy chodzi sama. Kiedy mówiłam, że nie widziałam cień zawodu na ich twarzy.
Dziś Młoda potrafi już przemaszerować pół mieszkania, a jeśli straci równowagę nie rezygnuje na rzecz raczkowania, ale dzielnie podnosi się i idzie dalej. Ale najcudowniej jest patrzeć jak sprawia jej to wielką radochę kiedy ostatni krok jest właściwie rzutem w ramiona mamy.
Z radością z samodzielnego chodzenia przyszedł też kolejny "problem": chodzenia za rękę z mamą na spacerach, ale swoimi ścieżkami, czyli najlepiej po ulicy, co niestety kończy się tak jak dziś krzykiem na cały Plac Grunwaldzki:)). 
Muszę ją jutro przyłapać jak będzie spacerować po mieszkaniu, bo to naprawdę piękny widok kiedy na tych swoich krótkich nóżkach kołysze się jak bańka:)
A na dziś kilka wygrzebanych zdjęć z jednego z wielu listopadowych spacerów. Rasta Lili:D




Prześlij komentarz