JA CIĘ KOCHAM A TY NIE ŚPISZ!

czwartek, 21 maja 2015
Dawno nie mieliśmy tak spokojnej nocy jak dziś. Nie było krzyku, nie było wariackiego szarpania się, nie było napadów drapania. Oczywiście Lilka drapała się, a właściwie tarła najgorzej nad ranem, ale nie musieliśmy z nią walczyć. Po spokojniejszej nocy był też spokojny poranek i w ogóle cały chilloutowy dzień. Dawno nie miałyśmy tak cudownego dnia. Ani razu się nie pokłóciłyśmy:) Jeszcze przed śniadaniem my dwie i wszystkie misie tańcowałyśmy, owsiankę na śniadanie jadłyśmy z jednej michy, a potem poszłyśmy na spacer, który prawie 1h Lilcia siedziała w wózku! Byłyśmy na plaży, właściwie Młoda mnie tam zaciągnęła.... żeby posiedzieć sobie w samochodziku Flinstonów:) Na szczęście jest tak łaskawa, że nie muszę wrzucać pieniążków do tych urządzeń. Razem rozwieszałyśmy pranie. Poczytałyśmy misiom wierszyki, zajrzałyśmy na Czereśniową poszukać kotów i piłek. Zrobiłyśmy obiad i nawet coś zjadłyśmy. Lilianka jeszcze przed obiadem wyjadała królika. Krzyczała wręcz na mnie, że za wolno podaje jej nowe kawałki... a one były prosto z gara i gorące. A potem pojechaliśmy do babci nakarmić koty, zobaczyć psa i zrobić pierwszą rundkę na rowerku biegowym, który dziś do nas przyjechał. Liliana jeszcze nie do końca kuma filozofię tej machiny, ale miała niezłą radochę. Wjeżdżała w krzaki, a potem wołała ta-ta żeby ją ratować. Tak ją wymęczył ten dzień, że w drodze powrotnej do domu zasnęła. A dodać muszę, że była godzina 18:20. Jak na razie (21:30) choć co chwilę się budzi śpi. I ma przyspieszony dzień dziecka, bo dziś śpi w opakowaniu :D
Taki to nasz cały cudowny dzień z jednym ale... nie było drzemki. Już drugi dzień z rzędu. Czy mnie to smuci? Nie, ale drzemka Lilianki to jedyne 2h w ciągu dnia takie tylko dla mnie, kiedy mogę usiąść na tyłku choć na chwilę i zrobić coś dla siebie, czyli ugotować obiad i posprzątać, albo poskładać pranie, albo prasować. Zdarza się, że usiądę z książką zazwyczaj kucharską w poszukiwaniu nowych smaków dla Lili albo napiszę post na bloga.
A dziś swoje 2h mam od 19 i w tym czasie jestem czały czas w kuchni. Upiekłąm już owsiane cizsteczka z karobem, bułeczki orkiszowe siedzą w piecu, a na swoją kolej czeka ciasto z rabarbarem z cudowną orzechową kruszonką bez grama orzecha:D Mam nadzieję, że ciacho wyjdzie i jutro będę mogła się pochwalić cudownym zdjęciem mojego cudownego wypieku. No, a między zagniataniem jednego i drugiego ciasta (jedno nawet w czasie debaty), krojeniem i siekaniem piszę ten oto post.
A teraz mój czas na Kuchenne rewolucje! Jedyne 1h telewizji w ciągu dnia!
A to mój mały rozgadany krzykacz :D
Muszę chyba zacząć liczyć ile ja razy dziennie słyszę to cudowne mamo!







Mam nadzieję, że ciacho będzie dobre, bo składniki eksperymentalne! I trochę czasu pochłonęło... a mogłam już np. spać;)))) Jutro podzielę się wrażeniami. A kto zgadnie składniki kruszonki temu serwuje duży kawał ciacha!!


Prześlij komentarz