SENS MOJEGO ŻYCIA!

środa, 30 września 2015

Czasem w życiu jest tak, że wszystko dzieje się nie tak jak trzeba, że świat potrafi się zawalić w 3 sekundy. Czasem jest tak, że jedyną opcją jest usiąść i płakać. Czasem też jest tak, że coś dostajemy i Bóg nam to zabiera. Często jest tak, że nie mam nawet 3 minut dla siebie. Często jest tak, że o 23 kiedy Liliana zasypia padam na twarz, a 100 spraw czeka w kolejce. Często jest tak, że mam dość. Mam ochotę olać to całe karmienie piersią, rodzicielstwo bliskości, podążanie za dzieckiem, pozwalanie mu na to czy na tamto. Ale mimo wszystko, pomimo zmęczenia, nerwów, frustracji, poświęcenia, zatracenia siebie najważniejsze jest to, że mam obok siebie tą małą uśmiechniętą mordeczkę! I choć czasem nie mam już siły się nią cieszyć to ona jest sensem mojego życia. Ot co!  

Chwale się moją piękną mordeczką z wrześniowych spacerów, z okresu kiedy miała ładną skórę, bo znowu i nas gorzej.

  























Prześlij komentarz