BABA, DZIADZIA I INNE STWORY

sobota, 30 maja 2015
Stoję sobie właśnie w kuchni przy barze, piszę ten post i obserwuje jak Lilianka cudownie bawi się z nadmorskimi dziadkami. Dom wypełnia hałas właśnie skonstruowanych instrumentów, śmiech Lili i co chwilę Lilianka krzyczy poganiając dziadka żeby się nie lenił i grał. Cudowne są takie momenty kiedy z rodziną można spędzać cały dzień. Wspólny spacer, karmienie kaczek, wypad na plac zabaw, wspólne zakupy, obiad w Rydzewie, wyprawa nad jezioro po tamtej stronie, a potem kręgle. Lilianka przez cały dzień spała może 30 minut, bo obudziła ją banda turystów przesuwająca stoliki w Jakubku. A mimo wszystko ma cudowny humor, jest roześmiana, rozkłada wszystkich na łopatki. Starszyzna padnięta, a Młoda pełna energii wymyśla co chwilę nowe zabawy. Dziś np. babcia musiała jeździć po domu na moim cudownym różowym rowerze, a Lilianka z tyłu na swoim biegowym ją goniła. Ale i tak największą frajdę miała dziś ze spotkania z psem, który lizał jej rączkę. Bardzo żałuje, że nie może mieć zwierząt. Myślę, że bardzo pomogłoby nam to w ogarnięciu stresu związanego z chorobą.
Oby jutro pogoda dopisała to zrobimy powtórkę dzisiejszego dnia. Dzięki takim chwilą odpoczywam psychicznie. A tego potrzebuje najbardziej.










Prześlij komentarz