KIEDY WIOSNA BUCHNIE MAJEM?!?

niedziela, 3 maja 2015
Majówka, majówka i po majówce. Intensywny czas w naszym życiu. Impreza z okazji 35 rocznicy ślubu dziadków, spacery, dużo spacerów, ognisko, otwarcie sezonu w Wieprzu i wypad na kręgle. Ogólnie odpoczywaliśmy. To znaczy niektórzy odpoczywali, bo ja niestety całymi nocami walczę z drapaniem Lilianki. Jest znowu źle. Znowu dużo suchych placków na rękach, nogach, brzuchu i plecach, które strasznie swędzą, a na które nie mam już pomysłu ;/ Obecnie u nas króluje maść konopna i maść z żyworódki. O ile ta druga jest świetna na buzie to na reszcie ciała nie daje rady. Maść konopna daje rade na nogi i ręce, ale na buźkę nie jest najlepsza. Próbujemy, walczymy, zobaczymy jak będzie.  Najgorsze są poranki. Bo to, że w nocy jest źle to ja już się przyzwyczaiłam. Nie oczekuje nawet, że może być lepiej. Ale ostatnio poranki są dramatyczne. Lilianka od około 4 nad ranem budzi się co chwilkę, drapie i trze buzie, uszy, kark, główkę, a to wszystko nie rozbudzając się. Łapczywie szuka piersi, zasypia i po 5 minutach znowu się budzi. Zazwyczaj udaje jej się zasnąć na dłuższą chwilę ok. 8. I co z tego, jak nawet nie mogę wstać herbaty spokojnie wypić, bo czuwam przy niej i trzymam rączki żeby się nie drapała i chociaż chwilkę spokojnie pospała. Plus jest taki, że to zazwyczaj moje 5 minut na poczytanie książki, a mam właśnie ważny tytuł do przerobienia. W dzień drzemka to loteria. Czasem pośpi godzinkę przebudzi się, zje i śpi dalej kolejną godzinę. Czasem i niestety częściej jest tak, że budzi się co 15-20 minut. Lekko nie jest, ale nikt nie obiecywał, ze będzie łatwo. Nie ma co marudzić, bo mam najcudowniejszą córcię na świecie. Moją małą, mądrą, bystrą śmieszkę.

Przez ostatni czas dużo i wnikliwie ją obserwuje jak rozwija się społecznie i wiem, że będzie dobrą starszą siostrą. Biegnie za wszystkimi dziećmi, a szczególnie tymi, które mają jakiś jeżdżący sprzęt: rower, rowerek, jeździk czy hulajnogę. Ostatnio spojrzała na mnie, powiedziała mi papa i pobiegła za jakąś obcą rodziną. Karmi wszystkich dookoła, kaczkom nad kanałem wydziela specjalną porcję wafli, a ostatnio w cerkwi nawet podzieliła wafla na pół i dała dziewczynce (trochę byłam zazdrosna, bo mi nie zawsze chce dać, hehe). Cudownie jest obserwować jak Lilianka ciągnie do dzieci, jak chodzi za swoim bratem Brunem i powtarza wszystko po nim i jak próbuje go przytulić, choć ten gra niedostępnego i ucieka:) Ah... złamie niejedno męskie serce w swoim życiu.
A wspominając majówkę. 1 maja poszliśmy na otwarcie sezonu żeglarskiego nad kanał. Wszędzie rozdawali balony, więc i Lilcia się załapała. Niestety balony albo były stare albo za mocno napompowane i po spotkaniu z chodnikiem pękały. Myślałam, że Liluś będzie płakać. Ale grubo się pomyliłam. Ona sobie z tego zrobiła niezłą zabawę. Brała kolejnego balona i specjalnie tarła nim o ziemię żeby pękł, po czym wybuchała wielkim śmiechem. W ogóle dużo ostatnio śmiechu w naszym wspólnym życiu. Lilcia zaczyna wyczuwać zabawne sytuacje wśród dorosłych i wtrąca swoje urocze, choć czasem szydercze "haha" uzupełnione klepnięciem ręką o stół. Do tego jest małą cwaniarą. Już nie raz zapierałam się, że nie wezmę jej na ręce, bo mi kręgosłup pęknie, że ma chodzić na swoich własnych chudych nóżkach i dreptać w swoich cudnych air maxach:) I co? Nie potrafię jej odmówić. Staje przede mną mała istotka z wyciągniętymi rękoma i oczami kota ze shreka i jak ja mam jej odmówić? Czasem jest mi ciężko, czasem nie mam siły, ale wiem, że to zaprocentuje: zwyrodnieniem kręgosłupa albo wielką miłością:) Oczywiście do bólu wykorzystuje dziadków, bo wiadomo, że oni to już na pewno nie odmówią kochanej wnusi. Nie dajcie się zwieść jednym ze zdjęć poniżej. Siedzi w wózku, ale trwało to dosłownie 2 minuty. Resztę spaceru dreptała albo niósł ją dziadek. Gwiazda nie chciała po prostu pobrudzić swoich cudownych bucików:)

Uff... napisałam. Nie wszystko co chciałam, ale nie mam już siły. Muszę jeszcze tylko upiec sobie bułki na śniadanie i idę spać do mojej księżniczki, a Was zostawiam z fotograficznym wspomnieniem naszej majówki.  Dobranoc!



















Prześlij komentarz