TIULE, BALONY, WEGAŃSKI TORT I WIECZÓR PEŁEN WRAŻEŃ, CZYLI 2 URODZINY LILKI!

sobota, 2 stycznia 2016
Dawno mnie tu nie było. Żyłam w trochę innym świecie... ale w tym między czasie miało miejsce jedno ważne wydarzenie: 2 urodziny mojej Księżniczki. Tak, tak. Moje dziecię skończyło już 2 lata. Nie wiem kiedy ten czas zleciał. Wiem za to, że mam cudowną, bystrą, mądrą i niesamowicie kochaną 2 latke w domu. To już 2 lata naszych trosk, walki z chorobą, wzlotów i upadków, ale też wielkiej radości, miłości, tulenia i patrzenia jak z dnia na dzień moje dziecko dorasta, rozwija się i usamodzielnia.
25 grudnia miała miejsce impreza w stylu Myszki Minnie. Na szczęście Liliance nie minęła w między czasie miłość do tej postaci, bo wszystko było już dawno przygotowane. Był tort (tak, tak moja mała alergiczka miała tort, który swoją drogą był przepyszny! Przygotowywany w dzień urodzin, ale na szczęcie wszystko się udało. Była świeczka z Minnie, był wielki balon Minnie i balony i baloniki, flagi, kubeczki, talerzyki, słomki i ozdoby z Minnie. Byli goście i wielkie zaskoczenie małej solenizantki. Najpierw była zawstydzona: dużo osób, tort ze strzelającą świeczką, wszyscy śpiewają jej jakąś piosenkę. Ale zdmuchnięcie świeczki bardzo się Lilci spodobało, uśmiech wrócił na jej buźkę i impreza poszła pełną parą. Mała wciągnęła wielki kawałek tortu, wzięła łyka herbaty i zatraciła się w szaleństwie przyjmowania, otwierania i rozkminiania prezentów, a było ich niemało... Zresztą pierwszą porcję dostała dzień wcześniej. Wśród prezentów najpiękniejszym była jednak jej kuzynka Julka. Przez 3h nie odstępowała jej na krok, a Julcia dzielnie się nią zajmowała. Zaczęłam się nawet zastanawiać nad adopcją 10 latki:) 
Księżniczka najpierw nie chciała założyć swojej tiulowej spódniczki, uciekała i krzyczała na mnie,  a ostatecznie nie pozwoliła sobie jej zdjąć i około północy padła po dniu pełnym wrażeń.







































Prześlij komentarz