NAJŁADNIEJSZY BAŁWAN WE WSI

poniedziałek, 11 stycznia 2016
Lilianka nie lubi się ubierać. Poza okresem noworodkowym, kiedy nie bardzo ogarniała świat to jest to dla niej traumatyczna część dnia. Zapewne wynika to z faktu, że zakładając i ściągając ubrania trzemy o skórę, a to pewnie boli.... na pewno boli. I rozumiem to. Akceptuje. Nie zmuszam jeśli nie muszę. Niestety z tego powodu większość Liliankowych ubrań jest albo poplamiona albo na maksa brudna, bo śliniaków i innych ochronnych gadżetów też nie lubi, bo podrażniają skórę szyi. Niestety ten niefart dotyczy też ubrań wyjściowych. Jednak dziś na hasło: 'Lili śnieg przestał padać'  moje oporne dziecię z okrzykiem 'sanki' poleciało po ubranie. Właściwie chciała tylko założyć czapkę i lecieć przecierać śnieżne szlaki. Bez bólu ubrała spodnie, bluzę, kombinezon, rękawiczki, szal i czapę. Lili naprawdę długo marzyła o tym dniu. Przy każdym najdrobniejszym opadzie śniegu pytała czy pójdzie na sanki.  Więc dziś, kiedy nastał ten cudowny dzień spokojna, nawet powiedziałabym zadowolona, z uśmiechem na twarzy ubierała się. No i poleciałyśmy na śnieżne szaleństwo.
Przyznam szczerze, że nieźle dała mi w kość. 1h pchania sanek z 11 kg dzieckiem w zimowym ubraniu przez dziewicze szlaki śnieżnego giżycka to niezła siłownia.
A po obiedzie na deser ulepiliśmy bałwana all inclusive! Najpiękniejszy bałwan w całej wsi! Liliana najbardziej przejęta była nosem bałwana Olafa i zjadaniem śniegu:) Spokojnie, mamy jedzenie w lodówce:))) Na szczęście nie ma alergii na śnieg.




 





Prześlij komentarz